ENG
FB

Anny Woźniakowskiej wrażenia po Konkursie Pieśni...

JANICKI_Michał
MICHAŁ JANICKI - baryton

Na konkurs wybrał pierwszą, trzecią i czwartą pieśń z cyklu Lieder eines fahrendes Gesellen Mahlera, a więc utwory o bardzo zróżnicowanym klimacie. Interpretował je w sposób dowodzący, iż bliski mu jest świat muzycznych emocji Mahlera. W Wenn mein Schatz Hochzeit macht, Ich hab'ein glühend Messer, Die zwei blauen Augen von meinem Schatz wykorzystał całą paletę środków wyrazowych, od delikatnego piana po krzyk, ale krzyk wokalny. Niestety, po dramatycznej drugiej pieśni w głosie dało się zauważyć zmęczenie, pojawiła się chrypa, zabrakło nieco spokoju, by w pełni oddać klimat żałoby i rezygnacji. Poranna godzina okazała się nieprzychylna Mahlerowi.


JANKOWIAK_Anna
ANNA JANKOWIAK - sopran

Uty japońskie Perkowskiego jak rzadko który utwór przywodzą na myśl japońskie grafiki. Trzeba je traktować z delikatnością równą tej, z jaką twórcy grafik kreślili swoje dzieła. Z czterech Ut zaprezentowanych przez śpiewaczkę najlepsza w charakterze była pieśń Szu, szu..., odpowiednio lekka, z należytym wykorzystaniem onomatopei. Pozostałe, choć wykonane z pełnym zrozumieniem, interesujące muzycznie i dobre wokalnie, były utrzymane w europejskiej estetyce. Ale trudno o 10.00 rano o finezję w głosie.


KOŁODZIEJ_Dagmara
DAGMARA KOŁODZIEJ - sopran

I tutaj o poranku głos nie ze wszystkim chciał słuchać właścicielki i Allerseelen R. Straussa zaczęły się z wokalnym defektem. Także w Nichts i Seidem dein Aug'in meines schaute zdarzały się drobne uchybienia. Bezbłędna była jedynie Breit' über mein Haupt. Ale klimat był iście straussowski.


KORZENIEWSKA_Klaudia
KLAUDIA KORZENIEWSKA - sopran

Śpiewaczka wybrała cztery Pieśni kurpiowskie Szymanowskiego: rzadko śpiewaną A pod borem siwe kunie, U jeziorecka, Zarzyjze kuniu i Uwoz, mamo, a więc pieśni różne w charakterze, dotykające podstawowych uczuć. W drugiej pieśni ładnie skontrastowała męską zadziorność z dziewczęcym spokojem. Ale całości prezentacji brakło nieco prostoty, która sprawia, że pieśni Szymanowskiego są tak poruszające.


KRIŽAJ_Domen
DOMEN KRIŽAJ - baryton

Pieśni Don Kichota do Dulcynei Ravela znalazły w słoweńskim śpiewaku znakomitego interpretatora. Wprawdzie jego francuska wymowa chwilami mogłaby ranić uszy purystów, ale interpretacja świadczyła, że zna sens każdej sylaby i że to właśnie tekst posłużył mu do zbudowania tak ciekawej prezentacji. A najbardziej mnie ujął poważną, niemal modlitewną aurą Pieśni epickiej. Wokalnie - bez zarzutu.


MALESZA_Anna
ANNA MALESZA - sopran

Cztery pieśni Rachmaninowa: Wiesiennyje wody, Nie poj krasawica, Nocz pieczalna i Kak mnie bolno zaśpiewała z ogromnym zaangażowaniem, niemal z pasją. Dała jednocześnie dowód, że pieśń jako gatunek wymaga nienagannej techniki wokalnej, a taką młoda śpiewaczka jeszcze nie dysponuje. Być może te pieśni lepiej by zabrzmiały, gdyby zostały wykonane nieco spokojniej. Z czterech utworów jedynie Wiosenne wody usprawiedliwiają takie emocjonalne uniesienie, jakiego byliśmy świadkami. Emocje i ekspresję też trzeba się nauczyć dawkować.


PRIEBE_Viktor
VIKTOR PRIEBE - kontratenor

Pieśni Sibeliusa chyba nikt u nas nie śpiewa, ciekawe więc było posłuchać. Cztery wybrane przez artystę utwory pochodziły z dość wczesnych opusów, charakterem i harmoniką przypominały pieśni Karłowicza i w takim właśnie duchu zostały wykonane - z prostotą, romantycznym uczuciem i wdziękiem.


RESCH_Wolfgang
WOLFGANG RESCH - baryton

Cztery pieśni Schuberta: Fischerweise, Der Musensohn, Ganymed i Nachtstück... Tylko cztery pieśni, a przecież słuchając ich w wykonaniu Wolfganga Rescha i Manfreda Schiebela partnerującego śpiewakowi na fortepianie (to był jeden organizm wykonawczy) poznaliśmy cały świat muzycznego biedermeieru, rozpięty pomiędzy uskrzydlonym, frunącym wręcz w powietrzu Synem Muz i przepojoną mądrym smutkiem Nachtstück. Kapitalna artykulacja pozwalająca zrozumieć każde słowo, bogactwo emocji i ekspresji, piękne wykończenie każdej myśli muzycznej, wszystko to czyniło z tych interpretacji prawdziwe kreacje. Cudowna lekcja, wielkie przeżycie!


RUDZIŃSKI_Michał
MICHAŁ RUDZIŃSKI - bas

Młody śpiewak sięgnął po Cztery sonety miłosne Bairda. Nie oglądając się na wielkie wzorce, zinterpretował je po swojemu, na miarę środków wyrazu, jakimi dysponował. Poszedł za tekstem i bardzo dobrze obronił swoje widzenie Sonetów - dramatyczne, żywe. O Michale Rudzińskim jeszcze usłyszymy. Dobrze usłyszymy.


SENDROWSKA_Monika
MONIKA SENDROWSKA - sopran 

Świetnie dobrała program do swej osobowości, wykonując Five Kid Songs Bernsteina. Stworzyła pięć zabawnych, żartobliwych obrazków. Bawiła się muzyką i słowem wraz ze słuchaczami. W jej interpretacji była lekkość, dowcip, swing i dużo muzyki.


SIEMIEŃCZUK_Olga
OLGA SIEMIEŃCZUK - sopran

Mało znane cztery pieśni Ullmanna: ekspresjonistyczne Am Klavier, Sturmlied Chansons des enfents francaises i Sein erster Kuss oraz utrzymany w duchu niemieckich kabaretów przełomu lat dwudziestych i trzydziestych Little Cakewalk otrzymały interpretację przemyślaną, konsekwentną i ciekawą. Ta artystka nie sięga po błahy repertuar, stawia przed sobą trudne zadania i dobrze je pokonuje.


BAINAC_Josipa
JOSIPA BAINAC - sopran

Z Schumannowskiego cyklu Frauenliebe und Leben wybrała cztery pieśni (1, 2, 6, 7), tworząc z nich opowieść o szczęśliwej miłości, od poznania obiektu uczuć, aż do tych uczuć spełnienia. Śmierć obecną w cyklu Schumanna odsunęła na bok. Dobrze oddała zróżnicowanie emocji, jakimi przepełniona jest bohaterka cyklu. Może tylko zbyt chłodno potraktowała pierwszą pieśń, przecież przepojoną niepokojem rodzącego się uczucia.


BITENC_Mojca
MOJCA BITENC - sopran

Przed laty Sequenza III Beria w wykonaniu Kate Berberian wzbudzała sensację. Teraz utworu Beria słucha się jak klasycznej muzyki. Głosowe łamańce nikogo już dzisiaj nie bulwersują. Mojca Bitenc przedstawiła interpretację dopracowaną, wręcz brawurową, ale przyznam się, że szkoda mi pięknego głosu i talentu młodej Słowenki dla Sequenzy III. Wolałabym się wzruszyć czymś w jej wykonaniu.


BUJNICKA_Bożena
BOŻENA BUJNICKA - sopran

Znów pieśni Rachmaninowa: Nie poj krasawica, Son i Wiesiennyje wody. I znów rozważania, jak powinny być one zaśpiewane, by miały charakter intymnej wypowiedzi a nie przypominały dramatycznej arii. A do tego drobne błędy w rosyjskiej wymowie. Dawno nie słyszałam, by Polak bezbłędnie śpiewał po rosyjsku. Aż dziwne, bo to przecież bliski nam język.